Współuzależnienie alkoholowe
W szponach współuzależnienia. Życie bliskich alkoholika.
Podobnież w życiu jest tak, że kryzysy w związkach są najlepszym sprawdzianem na ich przetrwanie. Podobnież jest też tak, że miłość wszystko wybacza, a czas jest najlepszym lekarstwem na zadane rany i ludzkie cierpienia.
Jest jednak też tak, że poświęcając swoje życie innym, tracimy cząstkę siebie. Życie z alkoholikiem pod jednym dachem może być takim sprawdzianem naszej miłości, cierpliwości, ale także własnej siły. Ponieważ niezależnie od tego, jak kochamy i ile czasu sobie damy, to prawda jest taka, że alkohol wpływa destrukcyjnie również na życie partnera alkoholika. Jak się temu przeciwstawiać?
Twoje picie jest moim problemem.
Dużo się pisze o problemach samego alkoholika. O tym jak choroba destrukcyjnie wpływa na jego życie, jak wyniszcza jego organizm, w efekcie prowadząc nawet do śmierci. W zasadzie każdy, kto choćby w minimalnym stopniu odczuje, że ma problem z nadużywaniem alkoholu może w kilka sekund odnaleźć wiele praktycznych i merytorycznych artykułów. Dowiedzieć się między innymi, w jaki sposób może mu pomóc terapia alkoholowa, jaki ośrodek leczenia uzależnień wybrać i jak przebiega odwyk alkoholowy.
A co z bliskimi alkoholika, którzy, mimo iż nie nadużywają alkoholu, to i tak po jakimś czasie również znajdują się w szponach uzależnienia? I w zasadzie najprostszym i najskuteczniejszym sposobem wyrwania się z tych szponów, byłoby odejście od alkoholika, wyprowadzenie się z domu i pozostawienie go samemu sobie. Tu jednak pojawia się pierwsza wątpliwość, która popycha bliskich w taki alkoholowy układ zamknięty – czy to nie egoizm?
Następnie partner, rodzice, a często również dorosłe dzieci czują się odpowiedzialne za los alkoholika. Ta odpowiedzialność jednak staje się obsesyjną próbą nawrócenia go ze złej drogi. W rezultacie nawet nie zauważają, kiedy jego problem staje się tak naprawdę ich problemem. Dlaczego? Ponieważ alkohol nie pozwala osobie uzależnionej aktywnie uczestniczyć w tej drodze, jest mu wręcz wygodnie, że ktoś za niego naprawia jego błędy i żyje jakby trochę za niego. U bliskich obraz postrzegania świata nie jest natomiast niczym zamazany i złagodzony, co przekłada się to na ich problemy emocjonalne, psychiczne, a w rezultacie burzy relacje w związku czy rodzinie, powodując, że współuzależniona osoba nie ma już sił na dalszą walkę.
Jak pomóc i nie być współuzależnionym?
Jak pomóc i nie być współuzależnionym?
Najczęściej to bliscy alkoholika pierwsi dostrzegają jego problem. Niestety nie od razu decydują się na fachową pomoc i nie od razu przekonują chorego, że najlepsze rezultaty przyniosłaby terapia odwykowa. Najczęściej na początku drogi chcą pomóc sami albo, co gorsza akceptują ten stan, pozwalając alkoholikowi na częste i regularne picie. Tutaj powtarza się, więc taki schemat – przejmowanie obowiązków domowych i szukanie usprawiedliwień dla niekontrolowanych i wywołanych alkoholem zachowań pijącego.
Aż w pewnym momencie sami siebie psychicznie obciążają. Życie przestaje być ich życiem. Wszystko poświęcają, by pomóc drugiej osobie. To znaczy tak im się wydaje, bo faktycznie staczają się w dół jego choroby, nie odnosząc żadnego pozytywnego rezultatu.
Bardziej bowiem pomogą, jeśli znajdą dobry ośrodek leczenia uzależnień, jeśli przeprowadzą poważną rozmowę z pijącym, pokazując mu troskę i konsekwentnie uświadamiając mu, że ma poważny problem. Można sięgnąć po bardziej drastyczne środki – wyprowadzka, rozwód, zerwania więzi – należy jednak pamiętać, że tego rodzaju metody przyniosą efekt, jeśli zostaną w pełni zrealizowane.
Mówienie tylko o tym będzie zwykłym straszakiem, zupełnie tracącym po którymś tam razie swoją moc.
Zwróć się po pomoc do profesjonalistów.
Czy leczenie alkoholizmu jest skuteczne? Alkoholizm to pojęcie obiegowe, potoczne używane m.in. przez Anonimowych Alkoholików, wspólnotę założoną w latach 30. ubiegłego wieku przez Billego.W w USA. Medycznie alkoholizm to Zespół uzależnienia od alkoholu lub uzależnienie od alkoholu.
Uzależnienie od alkoholu, czyli alkoholizm jest chorobą chroniczną, postępującą i potencjalnie śmiertelną. Nie jest możliwe całkowite jej wyleczenie, a jedynie zahamowania narastania jej objawów i szkód zdrowotnych z nią związanych.